Witajcie.
Dzisiaj czas na recenzję ostatnio uzywanej farby chemicznej, którą była Biokap Nutricolor Seria Zielona Tician Red.
Opakowanie widzicie u góry, jest to zdjęcie zapożyczone z internetu ponieważ moje jest lekko zdezelowane i nie chciałam robić mu zdjęć...
Niemniej jednak tak prezentuje się zawartość:
Mamy tutaj butelke z płynem, krem koloryzujący, szampon- balsam( swoją drogą na początku nie wiedziałam co do czego, czy mam pozniej nałożyć "Crema protetiva" na włosy czy umyć je tym szamponem, niestety nie było napisów polskich i angielskich... jednak produktem "crema protetiva" zabezpieczamy skórę głowy i szyi a "szampoo balsamo" myjemy włosy po farbowaniu. Chyba.)
Do opakowania została dołączona ulotka i dwie rękawiczki jednak ja mam swoje rękawiczki i nie miałam ochoty używać tamtych.
Farbowanie było banalnie proste, maż mi pomagał przy odrostach z tyłu głowy, ale farby było aż za dużo jak na moją długość włosów... Farba nie ściekała z włosów. Farba prawie nie pachnie, co mnie zaskoczyło a jednocześnie było bardzo fajne bo nie dusiło jak zwykłe farby.
Niestety pierwsze co poczułam to pieczenie głowy. Początkowo się wystraszyłam, po dwóch minutach jednak uczucie przeszło i mogłam normalnie trzymać farbę na głowie do końca czasu.
Po zmyciu i umyciu szamponem dołączonym do farby, wysuszyłam włosy. Dodam że dużo więcej włosów mi nie wypadło raczej tyle co zawsze po farbowaniu.
Taki uzyskałam efekt:
Jestem bardzo zadowolona z koloru jaki wtedy uzyskałam i miałam nadzieję że się szybko nie spierze. Włosy po wysuszeniu były miekkie, sypkie i pięknie błyszczały.
Kilka dni po farbowaniu włosy zmieniły odcień i były bardziej rude niż czerwone...
I taki kolor utrzymał się już do końca czyli przez 30 dni. Włosy nadal były miekkie i błyszczące w ogóle nie matowiały.
Jak widzicie kolor nieco zbladł jednak nadał był rudy co mi bardzo pasowało. Zdaję sobie sprawe że rudości i czerwienie to trudne kolory bo najszybciej się wypłukują, jednak utrzymywanie się tej farby było jednym z najlepszych a używałam swojego czasu dużo farb.
I ta farba byłaby dla mnie idealna gdyby nie pieczenie głowy... tego jednak nie toleruję i szukałam zamiennika. Drugi argument za "nie" dla tej farby to skład, który możecie znaleźć u Angel. Przykro mi ale za tą cenę wolałabym bardziej naturalny skład...
I w sumie nie wiem co myśleć o tej farbie. Z jednej strony efekt jest super a z drugiej skład zagrażający zdrowiu przy dłuższym używaniu...
Decyzję pozostawiam Wam:)
PS. Chcecie recenzję heenary ?krok po kroku przygotowania do farbowania i cały proces farbowania naturalnie włosów?
Piszcie komentarzach czy zdecydujecie się na tę farbe lub jakie macie opinię o niej, jeśli używałyście:)
Mój malec przesyła buziaki:)
Dzisiaj czas na recenzję ostatnio uzywanej farby chemicznej, którą była Biokap Nutricolor Seria Zielona Tician Red.
Opakowanie widzicie u góry, jest to zdjęcie zapożyczone z internetu ponieważ moje jest lekko zdezelowane i nie chciałam robić mu zdjęć...
Niemniej jednak tak prezentuje się zawartość:
Mamy tutaj butelke z płynem, krem koloryzujący, szampon- balsam( swoją drogą na początku nie wiedziałam co do czego, czy mam pozniej nałożyć "Crema protetiva" na włosy czy umyć je tym szamponem, niestety nie było napisów polskich i angielskich... jednak produktem "crema protetiva" zabezpieczamy skórę głowy i szyi a "szampoo balsamo" myjemy włosy po farbowaniu. Chyba.)
Do opakowania została dołączona ulotka i dwie rękawiczki jednak ja mam swoje rękawiczki i nie miałam ochoty używać tamtych.
Farbowanie było banalnie proste, maż mi pomagał przy odrostach z tyłu głowy, ale farby było aż za dużo jak na moją długość włosów... Farba nie ściekała z włosów. Farba prawie nie pachnie, co mnie zaskoczyło a jednocześnie było bardzo fajne bo nie dusiło jak zwykłe farby.
Niestety pierwsze co poczułam to pieczenie głowy. Początkowo się wystraszyłam, po dwóch minutach jednak uczucie przeszło i mogłam normalnie trzymać farbę na głowie do końca czasu.
Po zmyciu i umyciu szamponem dołączonym do farby, wysuszyłam włosy. Dodam że dużo więcej włosów mi nie wypadło raczej tyle co zawsze po farbowaniu.
Taki uzyskałam efekt:
![]() |
przed i po |
Jestem bardzo zadowolona z koloru jaki wtedy uzyskałam i miałam nadzieję że się szybko nie spierze. Włosy po wysuszeniu były miekkie, sypkie i pięknie błyszczały.
Kilka dni po farbowaniu włosy zmieniły odcień i były bardziej rude niż czerwone...
I taki kolor utrzymał się już do końca czyli przez 30 dni. Włosy nadal były miekkie i błyszczące w ogóle nie matowiały.
![]() |
biokap zaraz po farbowaniu i po 30 dniach |
I ta farba byłaby dla mnie idealna gdyby nie pieczenie głowy... tego jednak nie toleruję i szukałam zamiennika. Drugi argument za "nie" dla tej farby to skład, który możecie znaleźć u Angel. Przykro mi ale za tą cenę wolałabym bardziej naturalny skład...
I w sumie nie wiem co myśleć o tej farbie. Z jednej strony efekt jest super a z drugiej skład zagrażający zdrowiu przy dłuższym używaniu...
Decyzję pozostawiam Wam:)
PS. Chcecie recenzję heenary ?krok po kroku przygotowania do farbowania i cały proces farbowania naturalnie włosów?
Piszcie komentarzach czy zdecydujecie się na tę farbe lub jakie macie opinię o niej, jeśli używałyście:)
Mój malec przesyła buziaki:)
Genialny kolor ;) Pierwszy raz widzę te farby ;) Jak będę farbować włosy to będę mieć je na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Angel opisała skład serii pomarańczowej, Ty miałaś wersję delicato, a to zupełnie inny produkt i skład inny! Czasem nie warto ślepo patrzeć na opinie innych :)
OdpowiedzUsuńA kolor wyszedł Ci piękny!!!
Właśnie, przecież delicato to zupełnie inny produkt :)Tutaj możesz znaleźć jego skład http://www.biokap.pl/1,n,64,zmiana-na-lepsze.html
OdpowiedzUsuńEfekt na Twoich włosach bardzo mi się podoba! :) Świetny kolor i lśniące włosy. I faktycznie, jak szukałam w internecie to skład jaki zalinkowałaś nie jest składem farby której używałaś, to 2 różne produkty!
OdpowiedzUsuń