Ostatnio mi się prawie wszystko wali. Internet znika wtedy kiedy go najbardziej potrzebuje, w tym samym czasie umiera komputer... potem problemy z jego reanimacją. Mentalne przygotowania do przeprowadzki, planowanie, uczenie języka na szybko. Pierwsze bóle rozstaniowe z mężem już w sierpniu... znowu prawie pół roku osobno, znowu muszę się przygotować. Młody dorasta, czeka go przedszkole... Dobrze że chociaż mam nowe zajęcie na pół etatu:) Lepsze to niż nic,zawsze chwilka oderwania się od rzeczywistości, ponoć dobrze to wpływa na psychikę.
Zrobiłam dla was 3 filmy ale przy restarcie kompa straciłam materiały... a z tych co zostało doszłam do wniosku że się nie nadają do publikacji. Pech to pech. Pamiętajcie żeby robić kopię kopii kopii.
No ale dość tych smętnych żali, dzisiaj napisze wam o produkcie który bardzo lubię, czyli Astor Skin Match Bronzer 002 Brunette.
Kupując wyżej wspomniany produkt mamy do czynienia z pudrem o 4 odcieniach brązu, które w połączeniu dają ładny neutralny odcień brązu.
Nie wpada on w mega żółte czy pomarańczowe tony, nie jest też ziemisty czy szary. Idealny dla mnie i wydaje mi się że dla większości polek.
Bardzo ładnie sie rozprowadza, idealnie rozciera, myślę że każdy by sobie z nim poradził, dlatego bez problemu mogę go polecić laikom.
Jak widzicie mamy tu opakowanie które skrywa drugą komorę, a w niej znajdziemy pędzelek ( który od biedy ujdzie) i lusterko.
Samo opakowanie jest bardzo solidne, wala mi się w kufrze z innymi pudrami i AŻ tak bardzo nie jest zarysowane. Nie ma prawa się otworzyć, plastik jest wysokiej jakości.
od góry: w cieniu, światło dzienne, lampa |
Tak prezentuje się odcień na przeciw innych moich bronzerów, wydaje mi się całkiem ciekawy.
Jestem bardzo zadowolona z jakości ponieważ utrzymuję się cały dzień nawet na średniej jakości podkładach i pudrach. Nie ciemnieje ani nie zmienia koloru. Dostępny prawie wszędzie gdzie szafa Astor.Cena ok 33 zł za 7,65 g, ja kupiłam za około 17 zł na promocji w Rossmannie.
Tak prezentuje sie na twarzy:
Czy kupię ponownie? Na pewno tak, bo bardzo go lubię!
A wy, znacie ten produkt? Może polecicie coś równie ciekawego?
Coraz więcej osób chwali ten bronzer, design kojarzy mi się z jakąś amerykańską marką ale nie mogę sobie przypomnieć...
OdpowiedzUsuńOdwiedź i mnie czasem :))
Nie kojarzę:)
UsuńOdwiedziłam:)
Nie mogę się przekonać do kolorówki Astora... Fakt, ostatnio polubiłam ich kredkę do ust,zobaczymy co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńTeż się nie mogłam przekonać i mam tylko ten bronzer:)
UsuńBardzo naturalnie wygląda na twarzy. Ja bałabym się, że przy mojej jasnej cerze wyglądałabym gorzej ;c ale jak nie spróbuję to się nie dowiem ;)
OdpowiedzUsuńjest jeszcze jaśniejszy odpowiednik 001 Blonde więc znalazłabys coś dla siebie:)
UsuńŁadnie wygląda, bardzo naturalnie :))
OdpowiedzUsuńi chyba o to chodzi:)
UsuńPodoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńjest ciekawy:)
Usuń1. Zmiana koloru włosów na zdecydowany plus!!! :D
OdpowiedzUsuń2. Masz IDEALNĄ cerę! Żeby moja była taka równiutka i bezporowa... ech, marzenia.
3. Kolor Astorka bardzo fajny - ani za jasny, ani za ciemny, w sam raz.
Haha dziekuje ci ślicznie:) wszyscy mówią że w ciemnych mi lepiej:D
OdpowiedzUsuńCery idealnej nie mam ale fakt ostatnio poprawiła mi się, nie mam problemów żeby wyjść bez makeupu do ludzi:)
Astor rzeczywiście ciekawy, fajny bardzo uniwersalny