Witajcie misiaki moje:D
Ostatnio jakoś się tak złożyło że recenzji u mnie prawie brak, natomiast mój folder pt " Do opublikowania" pęka w szwach, więc postanowiłam w końcu coś dla was napisać.
Wiecie jak bardzo lubie kosmetyki które są tanie i dobre? Bardzo! Owszem znam takie co są drogie ( przynajmniej dla mnie) i świetnej jakości natomiast nie będę ukrywać że na zakup takiego kosmetyku mogę sobie pozwolić rzadko, jak nie od święta, czy jak zaoszczędzę:) Dlatego zawsze staram znaleźć coś taniego, bądź w cenie przystępnej dla przeciętnego studenta że tak powiem, bo jakoś takie znaleziska cieszą mnie najbardziej:D Dlatego dzisiaj będzie o kosmetyku, który robi dobrze naszej twarzy. Jak już wyczytaliście w tytule jest to rozświetlacz Bell z serii Ladycode.
I muszę was od razu przeprosić ponieważ nie posiadam zdjęcia opakowania tego cuda, ponieważ nie pomyślałam i od razu wyciągnęłam kosmetyk i wsadziłam do palety z innymi pudrami. Ale wierzcie mi, opakowanie było tak szalenie tandetne, marne że moja estetyka nie mogła tego znieść...
Natomiast nie o opakowaniu dzisiaj tylko o tym co było w środku.
A wewnątrz kryje się 11 gramów rozświetlacza w cenie 11,99 zł, który na początku nie wygląda na wartego nawet tyle, natomiast po pierwszym użyciu idzie się zakochać.
Rozświetlacz ten bowiem daje efekt pięknego rozświetlenia w formie tafli, które możemy stopniować. Nie pyli, jest aksamitny, dobrze zmielony. W ciągu dnia prawie nie znika z twarzy, nie robi plam, pięknie się rozciera, nadaje cerze młodzieńczego blasku. Użyty jako cień w wew. kąciku oka bardzo ładnie rozpromienia spojrzenie a pod łukiem brwiowym delikatnie optycznie go podnosi.
Porównałam go do mojego dotąd ulubionego rozświetlacza czyli Inglot Body Pigment 180 ale wypada przy nim o wiele lepiej a przecież jest ponad 2 razy tańszy i dużo większy!
Kosmetyk jest naprawde bardzo wydajny, używam go do każdego makijażu i nie widać ubytku, troszkę jedynie zmieniła się faktura powierzchni, ale żadnego "dołeczka" nie widać.
Mogliście zobaczyć go już w akcji w moich filmikach i przy makijażach. Na twarzy prezentuje się cudnie:
Naprawdę polecam wam ten produkt!Jeżeli macie możliwość kupić go w Biedronce czym prędzej zachęcam do kupna, szczególnie że wiem że bardzo szybko znika z półek... U mnie jeszcze w ilości kilku sztuk można go znaleźć:)
A wy znacie ten puder? Może macie swoich ulubieńców co robią dobrze waszej twarzy w tym temacie?
Buźka, Far:*
naprawdę:) razem Kochana, razem :)
OdpowiedzUsuńpoprawione, dziekuje:*
Usuń:) jeszcze pod ostatnim zdjęciem
UsuńMam go i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTani a dobry:)
UsuńMa go moja siostra więc mogę se go pomacać osobiście. Zapewne wkrótce go kupię, bo nie jest drogi, a efekty są zadowalające :)
OdpowiedzUsuńWarto go mieć, szczególnie że drogi nie jest
Usuńmam go :D
OdpowiedzUsuńKupiłam po przeczytaniu recenzji jednej z Blogerek i jestem nim również zachwycona :)
Ja też właśnie po recenzjach bo szukałam dobrego rozświetlacza:)
UsuńKupiłam, akurat jest na walentynkowej obniżce w Biedronce i także jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli jeszcze taniej! Warto!
UsuńPrzekonałaś mnie na pewno go kupię:)
OdpowiedzUsuńWarto, szczególnie że nie kosztuje wiele:) A teraz ponoć na promocji:D
Usuńno nawet ładnie wygląda ;) chociaż ja obecnie przeżywam rozkosze po mary-lou manizer i pewnie się tak szybko nim nie znudzę :D
OdpowiedzUsuńNo ja Mary w końcu musze kupić...ale droga jest:( jeszcze myślę nad inglotem
UsuńKupiła wczoraj :D Nie spodziewałam się ze może być taki ładny, ale dobre opinie i zdjęcia mnie przekonały :)
OdpowiedzUsuńOby dobrze Ci służył!
UsuńWłaśnie kupiłam i testuję :)
OdpowiedzUsuń