czwartek, 9 maja 2013

Kilka słow o Farouk Chi :)


Witajcie moje drogie!
Chwilkę mnie nie było, ale w końcu jestem z nowymi notkami i mam nadzieję że nie będziecie się tutaj nudzić.

W ramach akcji którą stworzyła Hexx ana, czyli Hexx box dostałam dwa kosmetyki do włosów, które miałam okazje dłuższy czas testować i dzisiaj chcę je wam przedstawić.


Pierwszym kosmetykiem jaki chcę wam pokazać jest

CHI KERATIN MIST- Kuracja nawilżająca i wzmacniająca włosy bez spłukiwania.
Kiedyś dawno temu już się nad tą mgiełką zastanawiałam ale ostatecznie jednak zrezygnowałam z zakupu. Niemniej jednak w końcu otrzymałam i mam już wyrobione swoje zdanie.
Płyn jest umieszczony w dużej, mało poręcznej butli, jednak dzięki temu starcza na bardzo długo. Pompka się nie zacina, szerokość rozprysku jest dość duża więc wystarczy kilka psiknięć aby  rozprowadzić mgiełkę na całych włosach.
Zapach ma bardzo przyjemny słodkawy jednak przypominający kosmetyki w salonach fryzjerskich.


Działanie:
Moje włosy są wysoko porowate, proteiny lubią aplikowane do dwóch razy w tygodniu i właśnie tak stosuję tą mgiełkę. Początkowo stosowałam mgiełkę codziennie jednak po 3 dniach zauważyłam że moje włosy są bardzo nastroszone, jakby suche co było oznaką tego że moje włosy mają ich dość. Postanowiłam zmniejszyć częstotliwość aplikacji do dwóch razy w tygodniu i w ten sposób najlepiej działa na moich włosach. Czy nawilża? Nie powiedziałabym ponieważ używam wielu innych kosmetyków nawilżających które u mnie bardzo dobrze działają, jednak przy użyciu tylko szamponu , tej mgiełki i Chi Pearl Complex nie mam problemów z rozczesaniem włosów, więc na pewno coś tam włosy wygładza.

Nie jestem pewna czy ułatwia układanie włosów… Moje włosy ogólnie bardzo ciężko się układają ponieważ są falowane i nawet pomimo podcięcia nie mogłam ich porządnie wyprostować suszarką na tym produkcie.

Jest to bardzo dobry produkt dla osób których włosy potrzebują protein lub dla włosów które je po prostu tolerują. U mnie się sprawdza, dzięki tej mgiełce mam „stały poziom” protein we włosach, z czym zawsze miałam problem.
Na pewno nie sprawdziła się przy wcześniejszym użyciu kokosowej odżywki z Balea, która też zawiera proteiny, ponieważ moje włosy były bardzo napuszone i sterczały jak druty, jednak przy użyciu maski czy odżywki nawilżającej mogę bez problemu jej używać.
Bardzo duży plus dostaje ta mgiełka za zawarte w niej ekstrakty naturalne, na które zawsze zwracam uwagę i myślę że właśnie też dlatego jeżeli mi się skończy to ją kupię. Jednakże z kupnem się wstrzymam bo produkt jest bardzo wydajny.
Skład: Aqua, peg 12 Dimethicone, Quaternium- 80, Plysorbate 20, Cetrimonium Chloride, Hydrolyzed Keratin, Panthenol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glicol, Hexylene Glycol, Potassium Sorbate, Hydrolized silk, Citric Acid, Symphytum Officinale Leaf Extract, Anthemis Nobilis Flower Extract, Mentha Piperita Leaf Extract, Lavandula Augustifolia  Extract, Salvia Sclarea Extract, Parfum, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Linalool, Silica, Aluminium, Titanium Dioxide,, Yellow 5( CL 19140), Red (Cl 16035)

Nie jest to produkt dla każdego, ponieważ niewłaściwie używany może spowodować łamanie się włosów i przeproteinowanie,  jednak bardzo dobra jest jest jeżeli chcemy utrzymać równowagę pomiędzy nawilżeniem i proteinami we włosach.

CHI PEARL COMPLEX BIAŁA TRUFLA I PERŁA
Ten kosmetyk używałam głownie do ochrony włosów na ich długości i końcówkach. Nie stosowałam na skalp ponieważ moja skóra nie przyjmuje dobrze kosmetyków jedwabiopodobnych a po drugie używam wcierek.

Dostałam opakowanie bardzo malutkie, 15 ml jednak starcza ono na bardzo długo przy codziennym używaniu, ponieważ do aplikacji na całe włosy wystarczy niewielka kropla.
Nie skleja włosów, bardzo je wygładza idealnie sprawdza się jako kosmetyk do ochrony końcówek , ponieważ w trakcie jego używania nie miałam ich rozdwojonych co jest wielkim sukcesem.
Pachnie bardzo miło, mocno, jednak jest to zapach słodkawy bardzo pasujący do mgiełki Chi Keratin mist. Zapach tego kosmetyku utrzymuje się bardzo długo na włosach ponieważ przy namoczeniu włosów na następny dzień można wyczuć jeszcze zapach kosmetyku.


Nie jestem wstanie powiedzieć czy spowalnia starzenie włosów ani czy chroni przed promieniami słonecznymi, niemniej jednak moje włosy polubiły się z tym kosmetykiem.
Czy polecam? Na pewno tak, jako kosmetyk do zabezpieczania włosów przed uszkodzeniami mechanicznymi i szczególnie dla osób z wysokoporowatymi włosami. Dzięki niemu włosy pięknie lśnią w słońcu i wyglądają na zdrowe, nawet jeśli takie nie są:)
Składniki: "Cyclomethicone, Dimethiconol, Cyclohexasiloxane, Heptyl Undecylenate, Propylene Glycol Diheptanoate, Phenoxyethanol, Tuber Magnatum Extract (White Truffle Extract), Crambe Abyssinca Seed Oil, PEG-2 Dimeadowfoamamidoethylmonium Methosulfate, Squalene, Parfum (Fragrance), Benzyl Benozate, Cynarin, Limonene, Butyphenyl Methylopropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene, Carboaxaldehyse, Pearl Powder."

włosy po umyciu i zastosowaniu jedynie obu kosmetyków

Podsumowując: do obu kosmetyków wrócę, jednak nie są to kosmetyki must have dla wszystkich i warto dobrze się zastanowić przed ich zakupem bo może akurat pod  ręką macie ich zamienniki:)

3 komentarze:

  1. Widzę, że nasze wysokoporowate włosy reagują podobnie na proteiny. Moje od czasu do czasu domagają się białkowego koktajlu, jednak jego nadużywanie kończy się tym, że na mojej głowie gości siano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak okreslilabym swoje włosy po przeproteinowaniu "siano". Używając tej mgielki codziennie właśnie jego możemy sie dorobic, jednak używając z głową moze być bardzo pomocnym kosmetykiem:)

      Usuń
  2. U mnie też niestety zbyt dużo czegoś skutkuje suchymi włosami. Ale to maleństwo na końcówki by mi się przydało ;)

    OdpowiedzUsuń