wtorek, 21 maja 2013

Poplotkujmy.

Witajcie.
Właśnie nałożyłam kolejny raz hennarę na włosy i popijam sobie kawę. Ostatnio w moim zyciu dzieją sie złe rzeczy, które w końcu musiały nadejść więc mam ochotę na chwile odstresowania i porozmawiania.
Dzisiaj chcę z wami porozmawiać o pewnej firmie kosmetycznej. Możecie tu wyrzucić swoje żale, zachwyty, dowiedzieć się czegoś o niej i po prostu porozmawiac ze mną i innymi blogerkami w komentarzach.

Dzisiaj chcę poruszyć sprawę Oriflame'u.
Która z nas nigdy nie słyszała o tej firmie?
Która z nas nigdy nie trzymała katalogu w rękach, przeglądając kolorowe obrazki i zdjęcia modelek dumnie wypinających pierś ( prawie że) poprawionych w PSie?

Przyznam że podchodzenie do tej marki jako naturalnej jest bardzo śmieszne ponieważ znajdziemy tam sls, parabeny, silikony... a ekstrakty często za zapachem lub innymi "kwiatkami". Jeśli chodzi o kolorówkę to miałam kilka rzeczy, które mi się podobają ( pisałam na blogu) ale także te które mi ewidentnie nie przypadły do gustu.

Możecie mi opowiedzieć coś o tej firmie? Wasze przeżycia, kosmetyki godne poleceni lub totalne buble,    opakowania kosmetyków itd itd...
POROZMAWIAJMY!:D


34 komentarze:

  1. Ooo, ja się bardzo najeżyłam na Oriflame...

    Rzeczą, której naprawdę nie znoszę jest agresywna reklama. Taka, która mi wciska firmę często pod przykrywką, niejawnie, cichaczem.
    Dostałam kiedyś od koleżanki zaproszenie na "warsztaty spa dla dłoni", które okazało się nachalną i ukrytą promocją Oriflame. Z dłońmi w ich pseudonaturalnych kosmetykach musiałam wysłuchać wykładu na temat ich pseudonaturalnej oferty i korzyści płynących z bycia konsultantką. Całą sytuację opisałam tu: http://malowanalala88.blogspot.com/2012/10/kosmetycznego-zniesmaczenia-ciag-dalszy.html
    Po wyjściu z tych, pożal się boru, "warsztatów" postanowiłam z całą mocą, że nigdy nie kupię nic z Oriflame...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet to czytałam!y
      Ja nie mogę słuchać tych reklam które przedstawiają supernaturalne kosmetyki i wszystkich szczebiocących konsultantek które mało nie zwymiotują tęczą. Owszem jestem konsultantką, zamawiam dla siebie i mojej mamie i męża bo mamy zapachy które lubimy ale nie jestem wstanie wciskać ludziom kitu.

      Usuń
    2. Tak, wciskanie ludziom "półprawdy" o składzie kosmetyków też bardzo mnie w przypadku tej firmy wkurza. I brak kompetencji większości konsultantek też... Kiedy na warsztatach zapytałam, dlaczego rzekomo naturalny żel do mycia twarzy zawiera sls, pani nie wiedziała o co mi chodzi. Obawiam się, że większość osób sprzedających te produkty święcie wierzy w ich naturalność :/

      Usuń
    3. wierzą i to niestety ślepo bo chyba sami nie znaja się na składach i nie wiedzą co się dzieje w kosmetyku...

      Usuń
  2. Nigdy jakoś nie przepadalam za ta firma, ale ostatnio dostałam eyeliner, który okazał się rewelacyjny a ich mydła są niesamowite:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a cóż to za cudny liner?? Pochwal się:) Kiedys miałąm mydełko i ładnie pachniało + dobrze oczyszczało skórę

      Usuń
  3. Niewiele z Oriflame próbowałem, głównie z uwagi na to, że zawsze znałem same konsultantki Avon i nie miałem za bardzo dostępu. Mają przyjemne żele do kąpieli, ale nie są jakieś specjalne, żeby robić sobie problemy z zamawianiem i czekaniem. Kiedyś jakaś pani napisała do mnie w sprawie współpracy, miałem więc nadzieję, że przetestuję więcej. Później nie odpisywała na wiadomości. Stwierdziłem, że nie jest mi dane testowanie ich kosmetyków. Może gdyby były dostępne stacjonarnie? Lubię wszystko pomacać przed zakupem. Przecież kolory w katalogu mogą różnić się od tych 'na żywo' : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cysto jest że właśnie się różnią i także bym chciała pomacać na żywo... mam pomadkę która miała być pomarańczowa a jest koralowa i weź tu bądź mądry:P

      Usuń
  4. Kolory bardzo często różnią się od tych w katalogu. Cienie nieraz są tandetą, której nawet wrogowi bym nie wcisnęła. Ale są zapachy, które nieraz przyciągają i są warte uwagi. Moja przyjaciółka uwielbia tusz Wonder lash oraz eyeliner. Ja już daawno nic nie zamawiałam i też nie spieszy mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam swój ulubiony zapach Radiant Lights który był świerzy, mandarynkowy i baaaardzo długo sie trzymał a już go nie ma:(

      Usuń
  5. Z tej firmy miałam tylko raz błyszczyk, który mnie nie zachwycił, ale promowanie czegoś jako naturalne, gdzie w składach 100% chemii jest dla mnie cóż po prostu denerwujące, ponieważ wprowadza to klienta w błąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to jest denerwujące bardzo...

      Usuń
    2. Oj dziewczyny widzę że lekcje chemii w szkole się opuszczało. Chemia chemii nie równa ale żeby nie pisać jak wy ogólnikami prosze podajcie mi jakiś przykład skladu a ja sie do tego odniose. Troche bede miał pracy ale czego sie nie robi dla uświadomienia niedouczonych ;-)

      Usuń
    3. Zdaję sobie sprawę że chemia chemii nie równa i może być szkodliwa jak i pożyteczna i nie powinno się patrzeć tylko na ekstrakty naturalne. Jednakże, jeżeli w składzie kremu do twarzy zaraz za Wodą i Glikolem butylenowym pojawiają się składniki komedogenne to chyba coś jest nie halo i głównie o tym tutaj mówimy. Może i kosmetyki byłyby dobrze zrobione nawet bez ekstraktów ale z humektantami które nie są komedogenne i nie szkodziły niektórym cerom. Idea jest godna pochwały tylko wykonanie nie bardzo:)

      Aha i nie opuszczałam chemii. Nie warto od razu osądzać innych jak się ich nie zna:)

      Usuń
    4. Przepraszam. Nie opuszczałaś chemii Farizah ale z pewnością słuchałaś ale nie słyszałaś ;)
      Każdą rzecz o której piszesz można podważyć jak i to co piszesz o składnikach komedogennych bo np.lanolina nie jest komedogenna gdy jest naturalna w odróżnieniu od tej syntetycznej. A tylko tą pierwszą stosuje Oriflame.
      Pamiętajcie DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH.
      Ale Cieszę się z całego tego wątku bo im więcej osób to przeczyta to zamiast tkwić w niewiedzy przekona się że (powtórzę!) diabeł tkwi w szczegółach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Nie mówię o pierwszym składniku kosmetyku:)ale dziękuję za wykład faktycznie więcej osób będzie miało możliwość przeczytać ten post:)
      Kłócić się nie będę bo chemikiem nie jestem, jeśli ty jesteś to pewnie masz rację.
      Uważam temat za zakończony, każdy kto kupi jakikolwiek kosmetyk z Oriflame czy innej firmy będzie mógł na własną ręke weryfikować skład:) i na pewno wybierze to co dla siebie najlepsze:)

      Usuń
    6. Oczywiście. Jeśli któraś z czytelniczek ma jakąś wątpliwość co do jakiegoś składnika znajdującego się w kosmetyku Oriflame (i nie tylko) niech napisze.
      Nie jestem związany z tą firmą ale obiektywnie mogę odpowiedzieć bo chemię i bio .. rzeczywiście mam w małym paluszku.
      Pozdrawiam
      PS Zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć :)

      Usuń
  6. Za dzieciaka, gdy miałam wczesne "naście" lat miałam kilka rzeczy tej marki, ale nigdy nie byłam przesadnie zadowolona. Dla mnie to sztuczne budowanie aury elitarności wokół produktów które nie są warte funta kłaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię niektóre produkty z serii Giordani Gold nie tylko za opakowanie ale i za działanie. Niestety perełek jest mało, jednak postaram się je wyłapać i w razie czego nieco przybliżę

      Usuń
  7. Nigdy nic nie miałam i prędko to się nie zmieni. Za to wiele dobrego słyszałam o podkładzie bodajże Giordani Gold :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli jednak dobrze napisałam nazwę ;)

      Usuń
    2. ja miałam baze pod podklad którą bardzo lubiłam teraz jest nowa wersja i ją wezme... tamta była świetna jak dla mnie zobaczę czy nadal taka jest... podkład chciałam kupić ale chyba nie mają odcienia "biały" XD

      Usuń
    3. Hehe, rozumiem Twój problem ;) Z tego co jednak widziałam z tego podkładu najjaśniejszy był i tak dosyć jasny, a nie ciemny jak w większości firm :)

      Usuń
  8. Z kolorówki Ori nie korzystałam chyba wcale, mój mózg zbyt mocno kojarzył tę firmę z Avonem, który dał mi kilka bolesnych kopniaków w pupsko [zbyt twarde cienie, sucha mascara].

    W zimie zaś używałam namiętnie ichniego kremu do rąk [prezent, sama nie kupiłabym] o zapachu malinowym [zapach malinowy, deklarowany zaś to malina+mięta] i przyznam, że łapki przyjemniejsze w dotyku były, a zapach miał przyjemne dla nosa natężenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podkłady maja na prawde jasne odcienie, a to duży plus; kosmetyki z serii "miodowej" są ok, ale reszta (a miałam kilkanaście produktów, jak nie więcej) jest taka niewyróżniająca się jakoś super, zwłaszcza w porównaniu do cen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakiś konkretny podkład mi polecasz?? ja mam odcień cery baaardzo żółty i nie wiem czy nie będą bardzo różowe dla mnie...

      Usuń
    2. Mogę polecic w 100% Giordani Gold i Studio Artist :)) jest duży wybór kolorow.

      Usuń
    3. nad studio artist się zastanawiałam w tamtym miesiącu ale jakoś nie wzięłam...a mogłam!

      Usuń
  10. Osobiście jestem klientką Oriflame już parę lat i muszę przyznać że jest parę produktów które mnie rozczarowały ale są i takie bez których nie mogę się obejsć. Bardzo gorąco polecam Krem uniwersalny Tender Care dostęny w różnych zapachach, jest niewielki ale na prawde skuteczny. Można używać go na spierzchnięte usta chropowatą skórę na łokciach kolanach ja używam go także przy drobnych ranach skaleczeniach i podrażnieniach. Kolejnym fajnym produktem jest balsam do ust Beauty Spa, usta są po nim miękkie i delikatne. Do rąk polecam ochronny krem do rąk i paznokci 2 w 1 który wzmacnia paznokcie a skóra dłoni staje się bardzo delikatna. Na stopy stosuję produkty z serii "srebrnej" feet up. Oczywiście każdy ma swoje indywidualne potrzeby, ja podzieliłam się swoimi doświadczeniami i z czystym sumieniem polecam akurat te produkty.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, przyjrzę się tym produktom:)
      Także pozdrawiam

      Usuń
  11. Oriflame kiedyś nazywało się "naturalne szwedzkie kosmetyki", prawo się zmieniło i nazywają się Oriflame Sweden, bo nie mogą już kłamać :) Ekstraktów wcale nie mają na końcu składu, właśnie najcześciej są na środku składu, nawet bliżej początku. Dla mnie to nie naturalne kosmetyki, tylko zwykłe, z przyzwoitym dodatkiem naturalnych ekstraktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na pewno naturalne nie są bo zawierają np. parabeny co je od razu dyskwalifikuje. Jednak w kosmetykach które ja otrzymałam czy tez kupiłam ekstrakty zwykle sa za zapachem, gdzie wiadomo zwykle sa wtedy znikome. Wiem że wcześniej w składzie znajdę np. humektanty, czy substancje, które mają zapobiegać rozwijaniu się bakterii, jednak boli troszkę że tych "dobroczynnych " składników trochę mało:)

      Usuń
  12. Co za BZDURA Agnieszko-Kosmetykomanio. Jak się czegoś nie wie to się zaczyna wymyślać tak ?
    Firma zmieniła krótkie hasło ze względu na to że 40,30,20 lat temu były w ofercie tylko kosmetyki . Teraz znajdziesz już biżuterię , galanterię a przede wszystkim mocno promowane produkty wellness i nijak się to miało do "naturalnych szwedzkich KOSMETYKÓW"
    Więc z tym Twoim "kłamaniem" wyszło raczej Twoje niedoinformowanie.

    A firma jak firma. Jak się do niej nie dorabia filozofii , jak się człowiek nie puszy i stroszy to może skorzystać z wielu fajnych produktów a te NIE FAJNE zwyczajnie się ODDAJE (nawet po użyciu) czego nie można zrobić w żadnym sklepie więc warto to docenić moje drogie Panie.
    Ponieważ nie mam tu żadnego profilu więc żeby nikt nie myślał że się ukrywam pod jakimś anonimowym podpisem podpisuję się swoim imieniem i nazwiskiem.
    Katarzyna Jarych

    OdpowiedzUsuń