środa, 15 stycznia 2014

Pierre Rene Skin Balance. A kiedyś się śmiałam

Wiecie z czego?
Śmiałam się z tego że ktoś używa kosmetyków Pierre rene do makijażu na innych ludziach. Nie rozumiałam tego kompletnie i mimo tego że nie znałam tego kosmetyku powiedziałam że nigdy po niego nie sięgnę bo to bazar. I tyle. Jakże się myliłam.


W końcu zobaczyłam go w osiedlowej drogerii przy pętli autobusowej. Cena - 20 zł pomyślałam, że nawet jak mi się nie spisze to może komuś oddam albo odsprzedam. Fakt faktem kupiłam za ciemny kolor, bo 21 ale rozrabiam go z jasnym BB kremem od Oriflame i wtedy jest idealny.
Pierwsze wrażenie: ciekawy produkt. Pompka jest ( nawet nie wiecie jak mnie trafia przez to że w Revlonie Colorstay nie ma pompki), szklane opakowanie ( ech, ciężkie ale ładne) jest, dizajn miły dla oka. Ale najważniejsze co jest w środku prawda?

  •  Zapach: kremowy z dodatkiem czegoś słodkiego
  •  Konsystencja: płynna, dobrze się rozprowadza i wchłania.
  •  Kolor: neautralny średni, nie ma widocznych różowych tonów, delikatnie żółty ale bardziej wpada w naturalny beż, idealny dla neutralych typów cery.
  •  Współpraca z kosmetykami: b. dobra, zarówno z tanimi jak i profesjonalnymi kosmetykami wygląda idealnie


Podkład jest mega trwały na twarzy, często mam makijaż po 10-11 h i nie mam problemów z tym że muszę się martwić czy aby nie spłynął, ponieważ on jest w nietkniętej formie, no może raz dziennie muszę twarz odcisnąć w chusteczkę, ale przy mojej mega tłustej cerze to norma.


Krycie ma całkiem w porządku powiedziałabym na poziomie średniego ale pełne krycie można uzyskać nakładając dwie cienkie warstwy.
Na tyle spodobał mi się ten podkład że kupiłam jeszcze nr 26 i mam zamiar zamówić ze strony internetowej  nr 20.

Śmiałam się i teraz sama jestem w grupie osób która go używa.  "Nigdy nie mów nigdy" sprawdziło się i u mnie i już chyba nie będe z góry zakładać że czegoś nie użyję. Zwracam honor, Pierre Rene się postarało!

Recenzje tego produktu przeczytacie także na Beautybook.pl

8 komentarzy:

  1. Też go lubię , a wcześniej myślałam tak jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, tak to jest ;) wiesz, ja też miałam kiedyś zupełnie inne podejście do kosmetyków PR - ale teraz po ich sprawdzeniu zwracam honor i wielbię kilka ich perełek - właśnie głównie ten podkład ;) Numer 20 jest dla mnie idealny i robię zapasy :D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. MAm nr 20 i jestem mega zadowolona! Ten podkład po prostu mnie zaskoczył tym że jest tak dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nr 20 i jest idealny !! Naprawdę godny polecenia podkład ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam go, ale za sama formę aplikacji już bym mogła go polubić:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam i jestem mega zadowolona :) Uwielbiam te firmę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie każdy na niego namawia...musze się w końcu skusić

    OdpowiedzUsuń
  8. nie posiadam tego produktu. ale też mam często tak, mówię ''nigdy'', a co do czego przychodzi.. wiadomo ;)

    zostaję tu na dłużej, obserwuję i liczę na rewanż
    http://xiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń