wtorek, 15 kwietnia 2014

Wizażysta- zbędny wydatek, fanaberia?

No właśnie jak to jest?
U Ekateriny przeczytałam świetny post o zapominanych wizażystach, który co nieco zobligował mnie do napisania tego posta.
Mogę  na palcach jednej ręki policzyć kiedy fotograf pamięta o tym  że  miał wizażystę ( mnie) na sesji. Kiedy nie muszę się upominać o zdjęcia, kiedy zdjęcie jest podpisane na fb moim imieniem i nazwiskiem a nie tylko modelki/ fotografa. I mimo tego że wizaż bardzo się rozpowszechnia w Polsce, nadal osoby trudniące się tym zajęciem są po prostu odbierane jako postać z niższej półki. W większości.


Nie chcę generalizować, na prawdę, jak na początku wspomniałam, są osoby które rozumieją jak ważny jest DOBRY makijaż na sesji, ile znaczy przy obróbce zdjęć, i jak bardzo może zmienić w samym poczuciu własnej wartości u modelki.

Chcę trochę opowiedzieć wam jak wygląda to na sesjach, z własnego doświadczenia.
Najczęściej na sesje przychodzi modelka, która ma być pomalowana. Najczęsciej, te modelki czują się źle i niekomfortowo bez makijażu bo: albo mają za dużą twarz, okrągły kształt twarzy, piegi, pryszcze i inne tego typu wg nich  niedoskonałości. Kiedy zaczynam ją malować, ta modelka zawsze czuje się lepiej kiedy nałożę jej podkład na twarz, a potem zrobię resztę makijażu. Wtedy przegląda się w lustrze, nabiera pewności siebie, prostuje się plecy, wyciąga szyję do góry, łatwiej jej jest pozować bo wie że wygląda dobrze.
A teraz wyobraźcie sobie: przychodzi modelka na sesje, bez makijażu, wg niej nadal wygląda źle bo twarz za duża bo coś tam. Staje na tle fotograf robi zdjęcia i mimo tego że wie, że w ruch pójdzie PS to i tak patrząc w lustro czuje się niepewnie.  W większości jest troszkę zgarbiona, nieśmiała.... Przeglądając zdjęcia widzi siebie bez makijażu w cudownym ujęciu. I mimo tego ze każdy uważa że wygląda ładnie, ona nadal widzi same niedociągnięcia.

I tak, zdaję sobie sprawę że dla większości fotografów to, jak czuje się modelka na sesji jest bez znaczenia, wiem że najważniejszy jest efekt końcowy. On i tak wszystko poprawi w PS.
po co komu wizażysta, skoro jest photoshop kilk źródło
Tak więc w ten sposób makijażyści najczęściej są pomijani na sesjach.

Teraz druga sprawa.
Ok, zostałam zaproszona na sesje ( tfp- za darmo z korzyścią dla wszystkich stron, ponoć). Dzień wcześniej, rozkładam wszystkie swoje rzeczy na stół i  każdą jedną pierdółkę, która mam w kufrze porządnie, dezynfekuje, myje itp. Trwa to ok 2-3 godziny plus ok godzina na mycie pędzli. Potem wszystko pozbierać poukładać do kufra, pędzle dać do wysuszenia. Cały wieczór mamy z bańki bo muszę przygotować się do sesji od strony technicznej. Wcześniej, kiedy wiem jaki temat sesji się zapowiada, zastanawiam się nad makijażem. Siedzę smaruje cieniami po rękach sprawdzając czy te kolory do siebie pasują, czy dam rade zrobić to tak jak myślę. Przeglądam zdjęcia modelki staram się wypatrzyć jaką modelka ma twarz, kształt oka itp i w głowie układam ok 5-6 makijaży. Jeżeli wiem jakie są ubrania, dodatki, staram się wszystko ze sobą zgrać.
Ok kufer spakowany, pędzle wyschnięte, zdezynfekowane. Jest ranek dnia następnego. Dzień sesji. Oczywiście kawa, śniadanko i stres przed sesją. Stres jest dobry. Stres pomaga nam myśleć, pomaga zebrać się do kupy, pomaga nie czuć się zmęczonym. Dzięki temu że odczuwam stres wiem że nie umiem wszystkiego, wiem że ZALEŻY mi na tym żeby dać z siebie wszystko, żeby zadowolić ludzi na sesji. Jest dobrze. 
Jako że nie czuje się dobrze za kierownicą, nie ma prawa jazdy. Biorę więc 13 kg torbę na ramię i o ile nie robię fryzury bo jest fryzjer na sesji ( a o nich najczęściej się zapomina tak samo jak o wizażystach i od właśnie makijażystów WYMAGA się najczęściej żeby zrobili fryzurę) idę na autobus. Jestem na sesji. Fotograf  ustawia światło ( i w tedy jest super) lub siedzi i patrzy ci na ręce. Przechodzę do makijażu. ( dajmy na to sesja beauty, makeup musi być nienaganny) Makijaż trwa 15 minut, ok, wszyscy rozumieją, przeciąga się do 30 minut. modelka oczywiście  rozumie że musi to trwać. ona chce wyglądać dobrze. Ale fotograf zaczyna się niecierpliwić. I w końcu padają teksty:
- trochę długo to trwa
- możesz się pospieszyć?
- nie mamy całego dnia
- długo jeszcze?
- gdybyś się pospieszyła, już byśmy byli w połowie zdjęć
ITD.
Serio? Jak ty robisz zdjecia ja Cię nie pospieszam.  Jak jestem na sesji piątą godzinę, nie mówię żebyście kończyli bo mam dziecko w domu, które muszę ucałowac na dobranoc a pewnie i tak nie będe miała jak pośpiewać mu kołysanki bo padnę na ryj przy wejściu. Nie, grzecznie stoje,  doglądam modelki, poprawiam w trakcie sesji, zmieniam makijaż. Potrzebuje czasu bo taka moja praca. Nie znasz się na tym co robię to proszę nie pospieszaj mnie.
Raz po właśnie takich poganianiach, i uważaniu za podczłowieka  przestałam malować, odłożyłam na miejsce pędzle i zaczęłam się pakować. Powiedziałam że jak nie mam normalnej mozliwosci dokończenia pracy to spadam. Nie blefowałam, miałam po prostu dość. Okazało się że jakimś cudem mamy jeszcze dużo czasu...
Ok jest po sesji. Wracam do domu , jest godzina  po 22. Przede mną jeszcze mycie pędzli, których używałam, żeby nie namnożyły się bakterie. Kończę szybko. bo ok 20 minut później. Zdjęcia powinny się pojawić po około 2-3 tygodniach bądź miesiącu.

W tym czasie życie toczy się swoim normalnym torem, ja robię inne sesje, które wyglądają właśnie bardzo podobnie. Mijają 2 tygodnie. Na facebooku fotografa pojawiają się pierwsze zdjęcia. Oznaczona jest modelka, fotograf i jego konto prywatne. Wszyscy się zachwycają. Mnie nie oznaczono, nikt o mnie nie wie. Na sesji był tylko fotograf i modelka. Ja wiem, to tylko głupi facebook, głupie oznaczenie. Ale jest mi zwyczajnie przykro. No nic przecież za niedługo przyjdą zdjęcia.
Mija kolejny tydzień, zdjęć na fb przybywa u mnie w skrzynce nadal nic. Piszę więc wiadomość " Hej, jestem wizażystką, z którą robiłeś/ robiłaś sesje z tą i ta modelką, w tym i tym dniu. Piszę bo chciałabym się dowiedzieć jak wypadły zdjęcia i kiedy je dostanę. dzięki za sesje, Pozdrawiam" I dostaję odpowiedź że zdjęcia dostanę najpóźniej do tygodnia. Czekam. Zdjęcia w końcu przychodzą i widzę że wszystko jest w porządku, w gorszym wypadku że czerwona szminka jest na zdjęciu fioletowa, a w najgorszym wszystko jest zrobione w PS tak że mogłoby mnie tam nie być. ( Do dzisiaj czekam na zdjęcia od roku z niektórych sesji...)
I w ostatnim przypadku trafia mnie szlag, bo nie po to używam kosmetyków, tracę czas i pieniądzę żeby dostac efekt bez mojej pracy. Pytam się czy mój makijaż był taki zły i czy mogę dostać choć minimalną zajawkę zdjęcia bez obróbki. I wtedy albo dostaje albo nie. Najczęściej makijaz jest w porządku, wiadomo minimalne poprawki sa wskazane w beauty itp. Wiadomo nie mogę opublikować zdjęcia bez PS ale tego z PS też nie bo nie pokazuje mojego wkładu. Dziękuję postoje. Oczywiście na drugą sesje z tym artysta się nie umawiam...
Oczywiście przedstawiam wam tu gorszą stronę wizażu, która zdarza się moze na 2-3 przypadki z 10 ale się zdarza.

Pewnie teraz napiszecie że taki zawód sobie wybrałam to muszę to znosić. Owszem wybrałam, nikt nie mówił że będzie lekko ale mam prawo wykonywać go godnie i nie czuć się jak 5 koło u wozu. Skoro wizażysta jest zaproszony na sesje, daj mu czas za zrobienie swojej roboty, żebyś ty miał jej mniej przy obróbce. 
Ja rozumiem że fotograf ma na prawdę kupę roboty dlatego nie poganiam, nie domagam się zdjęć przed czasem. Szanuję pracę fotografów bo wiem że to ciężki zawód na który trzeba poświęcić dużo czasu i jeszcze więcej pieniędzy. Modelki też nie mają łatwego życia, widzę je po sesji zmęczone, z obolałym karkiem, rękami... i szanuję ich pracę.  Sama jednak oczekuję szacunku bo ja też chcę się czuć jak pełnowartościowy członek ekipy.

I w tym miejscu chcę podziękować wszystkim tym którzy nigdy nie umniejszali mojej pracy, którzy zawsze pamiętali że jestem na sesji. Doceniam to.

Piszę to trochę z żalem troche żaby wylać jad. Ale faktem jest że bycie wizażystą to nie tylko życie usłane różami. Trzeba mieć stalowe nerwy i twardy tyłek bo tyle razy życie w dupe kopnie że szkoda gadać. Ale to uczucie kiedy przychodzą zdjęcia, które są idealne, w których widać zaangażowanie każdego członka ekipy- bezcenne. I dlatego kocham tą pracę:)


ps. Była np sytuacja, w której malowałam na sesji modelkę i kiedy przyszedł mój mąż żeby mi coś dać zapytał " Szukam Oktawii, wizażystki". Na to fotograf " Oktawii? Tu nie ma nikogo, oprócz mnie i modelki, chyba się pomyliłeś." Potem zobaczył mnie i " O kurde, zapomniałem o tobie, ktoś cie szukał"...

PS.2 nie piszę tutaj o sytuacji, kiedy musimy fotografowi pomagać itp. A takie sytuacje zdarzają się bardziej niż często.

PS. 3 Z tego co wiem nie lepiej mają fryzjerzy, którzy sa jeszcze częściej pomijani...



17 komentarzy:

  1. czytałam z zaciekawieniem. chciałabym być kiedyś takim wizażystą, ale wiadomo, że bez poświęcenia nic się nie osiągnie, na wszystko przyjdzie czas :) szkoda, szczerze mówiąc, że jest coś takiego jak PS, bo, mimo wszystko, media kreują bardzo wyidealizowany wizerunek mło0dych kobiet i wtedy spotykamy na ulicy dziewczyny z toną tapety nieumiejętnie nałożoną. mimo wszystko, post warty uwagi :)

    http://xiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS jest dobry, nie powiem, można w nim usunąć cień po pryszczu, który został po zatuszowaniu korektorem. Można wybielic modelce zęby itp.. Nie moge powiedzieć ze jest zły. Jednak użyty niewłaściwie często niszczy pracę innych....

      Usuń
  2. Jak na razie zrobiłam jedną sesję z "fotografem", który a) na zdjęciach nie podpisał nawet modelki, b) nie wysłał mi żadnych zdjęć (dostałam je od modelki), c) na kolejną prośbę o wysłanie zdjęć nieobrobionych zareagował tak: http://i.pinger.pl/pgr381/b3d6de170001ce0c527ba1b9/
    Po pierwsze: nawet nie chcę rawów, umawialiśmy się na jpgi. Po drugie: nagle mu przeszkadza, że to jego własność intelektualna? To mógł mi powiedzieć z góry, że nie dostanę nieobrobionych zdjęć. Wiedziałabym, na czym stoję. Poza tym to również moja własność intelektualna, swój wkład w powstanie tych zdjęć miałam i mam na myśli nie tylko makijaże. Po trzecie: aha, czyli nie współpracowałam z fotografem. Współpracowałam z modelką. Fajnie, w takim razie prawa do wykorzystania mojej własności intelektualnej (makijażu na zdjęciach) ma modelka, a nie fotograf, a co za tym idzie bez mojej zgody nie powinien ich nigdzie umieszczać.
    Burak.

    Zniechęciło mnie to mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie to jest też scenariusz prawie najgorszy. Dlatego tez trzeba zawsze spisywać umowę niestety rzadko się zdaża zawieranie umowy z wizażystą bo przecież TO TYLKO MAKIJAŻ. Dlatego trzeba mieć swoją własną i przy każdej sesji podkładać. Wtedy jak się strona nie wywiąże można dochodzić swoich praw. Ja głupia byłam i wtedy umowy nie zawierałam:( No niestety człowiek na błędach się uczy.

      Usuń
  3. O mamo, aż mi się nóż w kieszeni otwiera jak to czytam :(
    Przykro, że praca wizażystek jest tak niedoceniana, a wręcz lekceważona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety... na szczęscie nie zdarza się to często ale niestety się zdarza.... Zależy od człowieka

      Usuń
  4. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to po prostu brak profesjonalizmu ze strony pseudofotografów kwestia dobrania ludzi do współpracy, ale często faktycznie jest tak, że nie ma w czym wybierać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, nie ma reguły. Niestety najczęsciej zapominają ci którzy na prawde wiedzą co robią, którzy robią świetne zdjęcia. To od nich najczęściej czekam najdłużej... bo to przecież wielki artysta... a ci którzy zaczynają, chca mieć rozgłos, dotrzec do dużej liczby osób właśnie przez oznaczanie i szybkie oddawanie zdjęć. Chociaz zapewne są i wyjątki.

      Faktem jest że ciężko znaleźć dobrego fotografa, a jak już się znajdzie to najczęściej jest bucem właśnie:(

      Usuń
  5. Nie sądziłam że bycie wizażystką/makijażystką to taki ciężki kawałek chleba. Boziu ile trzeba się naużerać!!! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w większości jednak jest dobrze ale fakt jest taki że dużo ludzi uważa zawód wizazysty za śmieszny bo przecież to proste...

      Usuń
  6. Jak to mówi moja mamaL "trzeba zacisnąć zęby i robić swoje" ... Szkoda, że to tylko łatwo się mówi... Podziwiam Cię i tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwo się mówi to fakt:) ale chyba każdy w swoim życiu miał sytuacje które tego wymagały:)

      Usuń
  7. Przykre to o czym piszesz, bo każdy zasługuje na to by jego praca była doceniana a on sam traktowany z szacunkiem. Myślę, ze jeśli fotograf jest prawdziwym profesjonalistą, wówczas nie będzie zachowywal się jak buc. Takie zachowanie przede wszystkim jemu wystawia opinię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, chociaż na prawdę ciężko znaleźć profesjonaliste który nie pyszni się swoją pracą i nie uważa za Boga:)

      Usuń
  8. niestety czasem taka jest prawda...
    dobrze a nawet bardzo dobrze ze o tym napisałas.
    moim zdaniem ludzie którzy maja pasje i prace sami powinni szanowac innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto wspominać o drugiej stronie medalu, bo mówi się tak dużo że zawód wizazysty jest taki super hiper, i wchodzi ktoś w ten świat i często doznaje szoku....

      Usuń
  9. dobrze napisane :) Co mnie najbardziej wkurza to sesja non-profit podczas której okazuje się że modelka i fotograf wspólnie ustalili charakter fot, nie biorąc mojego zdania pod uwagę. A potem wspólnie wybierają zdjęcia do obróbki. Beze mnie oczywiście. Ostatnia sesja własnie tak wyglądała - a z wybranych zdjęć żadne nie nadaje się do pokazania w portfolio

    OdpowiedzUsuń