niedziela, 11 czerwca 2017

Powrót córki marnotrawnej...

Minął rok od ostatniego posta. Dla mnie minęło jak kilka tygodni, potrzebowałam przerwy. Takiej prawdziwej, nawet tu nie zaglądałam. Nie czytałam także innych blogów. I chyba właśnie to dało mi siłę i motywację do tego by tu wrócić. Ręce same po klawiaturze mi lecą, tekst sam się pisze. Coś niesamowitego.

Tak więc starsza jestem o ten rok. Nowe zmarszczki, nowe miejsce zamieszkania, nowe życie. W ten rok pojawił się ktoś nowy...
i wydaje mi się że to ona dała mi "kopa" żeby się do was odezwać.

Tak więc wracam. Na dobre.
Cieszę się że jesteście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz