sobota, 27 kwietnia 2013

Gdzie byłam kiedy mnie nie było??:D FaceArt Make-up Courses.

Hejka kochane :D
Ostatnio mnie nie było i jeżeli czytacie mojego bloga w miarę uważnie pewnie wiecie gdzie wyjeżdżałam.
Nigdy nie byłam w Krakowie. Wstyd przyznać, ale jakoś nie było okazji żeby tam pojechać ale zawsze chciałam zobaczyć Sukiennice, Kościół Mariacki czy ogólnie architekturę Krakowa. To miasto mnie strasznie pociągało i zazdrościłam tym którzy mogą tam mieszkać czy po prostu pracować.

Tak byłam w Krakowie. I wiecie co? Mam ochotę wrócić! :D

Jednak nie była to typowo turystyczna wycieczka... miała drugie dno. Ale o tym za chwilę.








Zwiedziłam to co chciałam zobaczyć i przyznam szczerze że jestem zachwycona!Szkoda że miałąm tak mało czasu bo w sumie tylko 8 h nawet nie całe, jednak przy moim tempie chodzenia to była chwila moment żeby wszystko obejrzeć, zobaczyć... No prawie wszystko, zostawiłam co nieco na następny raz.

Przyznam że pomimo delikatnego poparzenia dekoltu, warto było w południe posiedzieć na rynku i po wygrzewać się na słońcu  (teraz cierpię...:D)

Żebyście wiedziały ile ja przeszłam żeby dorwać drewnianą zabawke dla mojego rycerza.... ale zadanie zostało wykonane!

Oczywiście skorzystałam z waszych podpowiedzi jeśli chodzi o kosmetyki dostępne w Krakowie i przyznam że najbardziej zachęciła mnie drogeria Firlit, w której kupiłam kilka rzeczy, o których wcześniej już myślałam. Chcecie zobaczyć w następnym poście?

Mimo zmęczenia, lekkiego odwodnienia i bólu głowy bardzo mi się Kraków podobał, jednak jak mówiłam nie byłam tam bez powodu. 
Najważniejszym punktem wycieczki było:


Tak to miejsce. Miejsce które kryje się za białymi drzwiami zaraz obok drabiny przy ulicy J. Sarego 28 ( gdzie jest Wallie??:D)
 Macie już?
Tak tam. W lewym dolnym rogu.
A co tam jest??
A to:

Czyli szkoła makijażu FaceArt, prowadzona przez utalentowanego makijażystę Marcina Sczepaniaka, w której miałam okazję zrobić kurs.
Przyznam że wcześniej już zastanawiałam się nad tą szkołą w celu zrobienia kursu makijażu ślubnego  ale udało mi się załapać na wygraną w konkursie na Kurs Makijażu Upiększającego. Nie wiele więcej mogąc i myśląc oczywiście potwierdziłam swój udział w Kursie. Teraz chcę opisać swoje wrażenia.

Nie wiem czy wiecie ale na swoim koncie mam już jeden kurs, zrobiony we Wrocławiu,  w Europejskim Centrum Kształcenia Stylistów i jest to Kurs Wizażu I Stopnia, z którego zadowolona nie jestem ale napiszę o nim jedynie jeżeli będziecie zainteresowane.

Wracając jednak do FaceArt MakeUp Courses, to mimo tego że jak widzicie na zdjęciu nie jest to  bardzo rozpromowana lokalizacja, nie ma szyldów, wejście jest niezachęcające no ale nauczyłam się już nie oceniać książki po okładce. Miałam nadzieję że będzie dobrze. I było!

Przyznam że Pan Marcin ma przeogromną wiedzę o makijażu zarówno w praktyce i teorii, na dodatek widać że jest to jego pasja i stara sie nią zarazić osoby które szkoli. Bardzo miły, ciepły o bardzo spokojnym głosie opowiada o makijażu w tak fascynujący sposób że opowieść o rozrodzie ślimaków winniczków z jego ust byłaby pełną napięć historią. Przyznam ze nie widziałam jeszcze nikogo tak zaabsorbowanego tym co robi, i na dodatek tak dokładnie opowiadającego o tym co robi w danej chwili. Pan Marcin jest perfekcjonistą, czego dowodził w każdym etapie makijażu, zwracał uwagę na każde szczegóły, na milimetry niedociągnięć, jednak bardzo pomagał, tłumaczył pokazywał nowe techniki rozprowadzania produktów i nie tylko. Osobiście rozmawiając z osobą tak obytą w świecie makijażu czułam że dobrze trafiłam i chciałam wyciągnąć najwięcej z jego nauk. 

Jeśli chodzi o samo miejsce w którym odbywałam kurs to byłam na prawdę w pozytywnym szoku. Wszystko zadbane, ściany pomalowane na biało,  duża przestrzeń, bardzo dobrze przygotowane stanowiska do nauki. Samo miejsce robi na prawde dobre wrażenie, bije od niego profesjonalizm i gust właściciela. BARDZO DUŻY PLUS.
Jeśli chodzi o kosmetyki to na prawdę wszystko było na wysokim poziomie. Wraz z 3 dziewczynami uczyłyśmy się na kosmetykach firm: MAC, Makeup Atelier Paris, Helena Rubinstein, Make up For Ever, Inglot, Glazel, Kryolan, Lancome. 
Ja osobiście wzięłam swoje pędzle do makijażu ale jeżeli ktoś nie miał, Pan Marcin pożyczał swoje a w śród nich były między innymi pędzle MAC. Nie ma mowy o żadnej bazarówie, wszystko bardzo profesjonalne i z wysokiej półki. Oczywiście poziom kosmetyków + poziom nauki dawały efekty w wykonywaniu makijażu. Ja zakochałam się w podkładzie MUFE HD 117, który po prostu muszę dorwać.

Pierwszego dnia na początku było trochę teorii, a to bardzo dobrze bo z tego,  przyznam się leże :D  i oczywiście dużo praktyki, kilka ciekawych tricków makijażowych o których wam nie opowiem... warto zabaczyć to i wysłuchac na żywo:)

Ja i reszta dziewczyn dostałyśmy materiały w pierwszym dniu do powtórzenia, z których następnego dnia zostałyśmy odpytane.

Przyznam że informacje zawarte w materiałach może nie nauczyły mnie czegoś nowego ale na pewno utrwaliły informacje, które już znam, oraz "dały nazwy rzeczom, których nazw nie znałam :P"

Uczyłam się w restauracji Bazylia, przy kawie oczywiście.
Drugiego dnia już cały makijaż robiłyśmy własnoręcznie, pod czujnym okiem wykładowcy, który pomagał nam wtedy kiedy było potrzeba.
Nawet moje łaskotki na oczach nie zaburzyły jego cierpliwości:D

Ogólnie atmosfera na zajęciach była bardzo pozytywna, cieszę się że Pan Marcin okazał się profesjonalistą w każdym calu na dodatek wymagającym. Dzięki temu osoby wychodzące z takiego kursu mają na prawdę dużą podstawe wiedzy, który wystarczy rozbudowywać i nie zaprzepaścić.

No i teraz mogę się wam pochwalić:

Wrócę. Na pewno. Na kurs makijażu ślubnego a może nawet i do szkoły zaocznej, która planowana jest na początek września 2013 roku. 

Ja oczywiście na prawdę wam polecam tę placówke, jeżeli chcecie wyjść z porządną wiedzą makijażową. Cieszę się że mogłam uczestniczyć w kursie i uczyć się od Pana Marcina.

Przepraszam za brak zdjęć ale prawie 5 h dziennie minęło jak 30 minut i zanim się obejżałam,  musiałam wracać do hostelu.

Z całego serca polecam Krakowiankom i nie tylko.Warto było przejechac te ponad 300 km:)

Ryję ryjem o podłoge. Ide się wyspać.
Buziaki, Far:*


17 komentarzy:

  1. Też robiłam kurs w Europejskim Centrum Kształcenia Stylistów i również nie jestem zadowolona ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mogę zapytac co najbardziej Ciebie raziło w tym kursie? Nie jestem pewna czy opisać ale może warto przestrzec przed tym... ekhem...

      Usuń
  2. Kraków jest cudownym miastem:)
    kurs fajna rzecz:) gratuluje Dyplomu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraków jest piękny az żałuję że nie byłam wcześniej:)

      Usuń
  3. Gratuluję otrzymania dyplomu :) A Kraków jest pięknym miastem! Bardzo chciałabym tam pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje:) Mam nadzieję że marzenie się spełni:)

      Usuń
  4. A ja dzisiaj byłam na ślubnym u pana Marcina i również jestem baaardzo zadowolona :)) polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że udało Ci się trafić na fajne doszkolenie. Sama bym się chętnie wybrała na ślubny makijaż, po tym co napisałaś.. Może kiedyś się czas znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wroce do FaceArt na pewno niestety bede musiala troszke odlozyc na kursy i sam dojazd i "bycie " w krakowie:) ale oplaca sie:)

      Usuń
  6. Byłam miesiąc temu w Krakowie, ale takim przelotem, że nawet nic nie zwiedziłam, a żałuję strasznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastepnym razem zwiedzaj koniecznie bo jest co:)

      Usuń
  7. Jejciu, zazdroszczę :) Kraków jest w ogóle bardzo ciekawym miastem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurs fajny, zazdroszczę :)

    ps.Piękne masz imię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to widzę, że nie jestem jedyna ;)) miło, że podobał Ci się Kraków - ja jestem przewodnikiem miejskim i ogólnie zajmuję się tutaj rozrywką i turystyką, jakbyś kiedyś jeszcze potrzebowała, wybierała się do Krakowa, to daj znać;) a moje wrażenia z kursu w Face Art opisałam tu, zapraszam: http://kolorowegry.blogspot.com/2014/01/wrazenia-z-kursu-makijazu-makijaz-i.html

    OdpowiedzUsuń