środa, 14 sierpnia 2013

Cienie do powiek, ulubione marki + recenzje



Hej kochane!
Tak jak obiecałam drugi dzisiaj post będzie o cieniach do powiek. Temat jest nie powiem obszerny, każda z was ma swoje ulubione cienie i ja także dlatego chcę wam o nich coś opowiedzieć. Jeśli chodzi o cienie do powiek to kieruje się zasadą " jeżeli mam porządny produkt w przystępnej cenie to nie szukam droższego zamiennika". I w myśl tej zasady, wpadło mi kilka ciekawych smaczków do kufra (torby).




Osobiście gdybym miała wybrać firmę którą jako jedyną miałabym używać na pewno wybrałabym Inglot. Przez różnorodność kolorów, wykończeń, jakość i oczywiście cene. Jest to Polska firma oferująca bardzo dobre jakościowo cienie, chociaż zdażają się bubelki, które po dłuższym obcowaniu z tą marką mogę rozróżnić przy dotykaniu ich konsystencji w sklepie. Obecnie w mojej torbie nie mam żadnych cieni z tej firmy, których już nie używam, które mi nie pasują. Dobre jest to że można u nich kupić cienie kwadratowe jak i okrągłe ( chociaż słyszałam że okrągłe zostają wycofane) oraz palety specjalnie do nich dostosowane. Jednak ja o wiele bardziej wole trzymać je w glam boxach.
lewa paleta Inglot, prawa sleek i miyo
Kiedyś cieni Inglot miałam o wiele więcej. Jednak okazało się że w szale zakupów zaczęły mi się powtarzać z cieniami z Palet Sleek i albo oddawałąm albo się wymieniałam. Obecnie mam mocnych zawodników w palecie, na których nigdy się nie przejechałam. Koszt wkładu kwadratowego 15 zł.

Pozostając przy Inglocie  można zajrzeć w stronę pigmentów,które jakościową są świetne. Jednak wiadomo pigment to pigment i trzeba położyć pod nie dobrą bazę a po drugie przy nakładaniu mogą się osypać. Na szczęście jest dużo możliwości aby osypywaniu sypkich cieni zapobiec.
Nie mniej jednak jakość i kolor tych produktów powinna zrekompensować nam trudy ich nakładania. Z resztą recenzję pigmentów pisałam już TUTAJ i zdania nie zmieniam. Ja na pewno dokupię inne kolorki, ale na razie starcza mi te co mam, bo są szalenie wydajne.


Jeśli chodzi o dwa słoiczki, które widzicie na zdjęciach to są to cienie w kremie, jeden z Essence the new League w kolorze perłowej bieli a drugi to już pewnie większości wam znany Color Tatoo z Maybelline. Osobiście uważam że color Tatoo jest jednym z lepszych cieni kremowych z jakimi miałam styczność. Jest niesamowicie trwały ( nałożony na bazę), pieknie podciąga kolory cieni nałożonych na niego no i ma bardzo intensywny kolor. Gdyby nie ograniczała mnie niedostępność niektórych odcieni w Polsce miałabym jeszcze kilka nowych kolorków. Na razie mam w planach kupić taupe i czerń, ale to przy promocji. Jeżeli jednak macie okazję złapać je w swojej drogerii nie zastanawiajcie się długo:)
Recenzja TUTAJ.
Natomiast Essence był kupiony pod wpływem impulsu i szczerze mówiąc nie żałuje tego zakupu. Cien był w cenie ok 10 zł dostępny w rossmanie i przyznam że fajnie się sprawdza jako rozświetlacz do policzków ( nałożony w małej ilości) bądź jako rozświetlacz wewnętrzej części powieki ruchomej. Konsystencję ma bardziej masełkową, więc pierwszym razem za mocno umoczyłam palucha:P Jednak wygląda bardzo ładnie na powiece i długo się trzyma.

Wracając do palet, ponieważ taka forma jest mi najbliższa jeśli chodzi o  wyposażenie torby w cienie, ja posiadam dwie firmy które w moim zbiorze mogą ze sobą rywalizować. Jest to wszystkim znana firm Sleek i MUA czyli Make Up Academy.
paleta pierwsza z góry i pierwsza z dołu to Sleek reszta MUA
Do Sleek zapałałam miłością oglądając po nocach brytyjskiego youtuba:) Przegladałam ich stronę i tylko śliniłam się do tych kolorków. Jak zaczęły pojawiać się na allegro pierwsza jaka wpadła mi w ręce i z resztą moja ulubiona to była Sleek Sunset, którą rozłożoną na części pierwsze mozecie wypatrzeć na 3 zdjęciu od góry w palecie po prawej stronie. Jest to firma która na pewno powala ilością palet, wypuszczanych limitek co chwilę no i jakością cieni. Pamiętam jak jeszcze paletki ze standardowej serii, czyli Storm, Original, Sunset, Acid, Chaos i bodajże jeszcze jedna na Allegro kosztowały nawet po 22 zł i to byłą cena niesamowicie niska jak za paletkę z 12 cieniami. Cienie jednak są dużo mniejsze od cieni np. Inglota, jednak ich pigmentacja była tak duża że bardzo wolno się zużywały. Dlaczego piszę była? Ponieważ wprowadzając nowe palety Sleek delikatnie się pogorszył, tworząc cienie mniej napigmentowane i niestety kolory powtarzalne w paletach. Mam kilka cieni z Acid i innych palet ale jednak nie kupiłabym wszystkich jakie wychodzą ze względu na to ze nienawidze mieć dubli.
No i powiem wam jedno, strasznie tęsknie za tłoczeniem cieni Sleek. Jak patrze na zdjęcia starej palety to aż się łezka w oku kręci bo to było takie "ich", po czym mogłam poznać że to " taaak to jest Sleek ja to mam". Niestety Sleek podniósł cene i troszkę sknocił cienie, niemniej jest to i tak bardzo dobry wybór , dla osób którą zajmują się wizażem bądź uwielbiają kolorowe makijaże. Jednak ja tęsknie za "starym" Sleekiem.


Jesli chodzi o Palety z którymi Sleek mógłby rywalizowac to jest to firma Make Up Academy w skrócie MUA. Pierwszy raz zobaczyłam je u Inez i zapragnęłam mieć konkretnie Dusk Til Dawn. Długo nie miałąm możliwości ich zdobycia, do czasu kiedy dowiedziałam się że jedna z moich modelek Gosia jest w Angii i może mi je zwieźć. Uwierzcie mi byłam przeszcześliwa. Dlaczego MUA  może rywalizować ze Sleekiem? Ponieważ ma baaardzo podobne palety, w każdej po 12 cieni, dobrze napigmentowanych, trwałych. Także jest bardzo dużo rodzajów tych palet i wychodzą limitki, jednak nie tak często jak w Sleeku. Niestety jedna ich wada- większość jak nie wszytkie cienie mają połysk lub są z brokatem. nie wiem jak w tych nowych paletach, czy pojawiły się jakieś nowe cienie, bądź matowe, jednak ja mam palety tylko i wyłącznie z cieniami połyskującymi. Jeli chodzi o opakowanie to jest z troszkę gorszego plastiku i bardzo szybki się rysuje, jednak za 4 funty ja jestem bardzo zadowolona:)


  Ja nie umiem robić swatchy i tym razem też mi nie bardzo wyszły bo jednak cienie na oku są dużo bardziej intensywne niż na ręce i wyglądają 100% lepiej. Jedynie paletka Pretty Pastels jest niezbyt w moim guście bo przyznam że wolałabym ją w matach ale przyznam ze i tak się przydaje:)

Wracając do cieni do powiek dostępnych w polsce to warto przyjżeć się cieniom firmy Kobo. Jest to firma która oferuje wkłady cienie podobnie jak Inglot oraz palety do nich. Mają w swojej ofercie zarówno cienie matowe jak i połyskujące, cienie wypiekane, pigmenty itp. Ja w swojej torbie mam 3 cienie kupione na promocji  za niecałe 7 zł, które bardzo lubię, chociaż  ich nakładanie wymaga innej techniki niż cieni matowych. Te które ja mam są jakby " mokre" i dlatego najlepiej jest je wklepywać pędzlem syntetycznym dość sztywnym bądź pacynką bądź palcem. Bardzo ładnie jednak się rozcierają, mienią, mają mega trwałość i co tu dużo mówić, bardzo przypadły mi do gustu. Przyznam ze będe ich szukać na promocji i obkupię się jeszcze w inne kolorki z tej perłowej serii.

Ostatnia paletka to już w ramach ciekawostki, jest to mini paletka MUA którą można dostać w Pepco obecnie za jakies 10 zł z wykończeniem metalicznym. Nie jest już chyba dostępna w Anglii ponieważnie ma ich na stronie producenta, jednak jakieś pół roku najdalej były jeszcze dostępne.

Cienie nie są moze specjalnie mocne jednak w tej palecie jest przepiękny granat, do którego zaświeciły mi się oczka:P


Jeżeli ktoś przetrwał moje ględzenie o cieniach- jesteście świetni!
Na koniec rzucam wam świetną nutkę młodego muzyka! Mi chodzi po głowie od kilku dni:

23 komentarze:

  1. Ja właśnie się czaję na te palety z mua

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam,że Sleek prócz braku wzorków na paletach zmienił też nieco ich jakość. Dobrze wiedzieć. Jakie masz jeszcze na oku cienie z Kobo? Jakoś nie mogę się do nich przekonać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maty są troche niemrawe że tak powiem. Jeszcze w pierwszyc paletachjak się zdażały były w miare ok ale teraz co się dzieje to troszkę porażka.
      a z Kobo to na pewno Gold,Green Pistachio i pewnie jakiś który mnie na daną chwile zachęci:P

      Usuń
    2. Jak będziesz kupowała Green Pistachio weź i dla mnie :D To tak na zaś - jakby mi miała jakaś promocja umknąć :))

      Usuń
    3. Wezmę:) dzisiaj jade do wro, szkoda ze sklepy zamkniete:P

      Usuń
  3. Oj, ja się jednak nie zgodzę z tym, że Sleek aż tak się pogorszył :) Również brakuje mi tych tłoczeń. Ale jeśli chodzi o jakość to patrząc na wszystkie paletki jakie mam - naprawdę jest ok. Ja na Inglotach też się zawodzę, na MAC'ach też się można przejechać. Na każdej firmie można. A przy nowszych Sleek'ach naprawdę jest dobrze. Trafi się jeden cień, drugi gorszy, ale ja jestem w stanie to wybaczyć, w końcu sami decydujemy się na skomponowaną paletkę. Idąc do Inglota czy MAC'a dobieramy sobie cienie same i jeśli wiemy, czego się spodziewać po konkretnych wykończeniach to jest opcja, że nie narazimy siebie na niezadowolenie. Tutaj to ktoś nam komponuje paletkę i takie jest ryzyko. A swatche też niekiedy nie są współmierne z rzeczywistością. Zazwyczaj nie są... :D

    Tak czy inaczej jest wiele tych starszych i tych nowszych paletek, które bardzo lubię i często sięgam (również odruchowo) :)

    Największy minus Sleek'a obecnie to cena. Ktoś powinien za to oberwać!

    Niestety nie zmieniłam zdania na temat Pretty Pastels - totalnie jak dla mnie wyprana z kolorów :( Ja rozumiem, że to miały być pastele. Ale pastele też mają kolor no :D

    A recenzja bardzo dobra, uwielbiam posty o cieniach :)) Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mowie ze sie az tak bardzo pogorszyl, jednak wydaje mi sie ze przez to ze wprowadzili duzo cieni matowych jakosc calej palety stala sie lekko nizsza bo niektore maty potrafia zawiezc:) ale dobrze ze maty sa. Chociaz w tej cenie to mogliby je dopracowac:D
      pretty pastels... Coz... Moglaby byc matowa i glupia bylam ze nie widzialam swatchyXD ale czasem sie przydaje:P

      Usuń
  4. Wydaje mi się, że jakość Sleeka wiąże się z wykończeniem cieni. Zauważ, że teraz większość palet zawiera głównie matowe cienie. Początki Sleeka to były tzw "chamskie perły". Owszem, pigmentacją zabijały, ale nie dawały się nosić w makijażach dziennych. Ale fakt, denerwujące jest to, że wzrost cen idzie w parze ze spadkiem jakości cieni. Powinno być co najmniej liniowo... Cóż... Za to Inglot to Inglot ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak wlasnie piszac o tych gorszych cieniach mialam na mysli niektore maty. Nie zamiescilam w tekscie chyba a o tym myslalam, poprawie:P ja osobiscie niektore te perly bardzo lubilam ale fakt nie byly to makijaze na dzien zabardzo.

      Usuń
  5. Moje ulubione cienie to właśnie Inglot, ale lubię też Sleeka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna kolekcja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie kolekcja:) to cienie ktore non stop sa w uzyciu i sa wymieniane:)

      Usuń
  7. Uwielbiam cienie miyo, my secret i Sleeki:)
    Teraz zamierzam kilka Kobo zakupić bo będzie promocja:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Inglot rządzi. Jestem w fazie kompletowania cieni do pracy w Anglii. Jeśli chodzi o MUA, nie jestem pewna czy są aż tak wybitnie dobre, nie wiem. Dla mnie pigmentacja po przejechaniu paluchem jest naprawdę dobra, jednak kiedy przychodzi do zabawy z pędzlami i blendowania cienie jakby nikną. Z Kobo mam tylko Golden Rose i już się napaliłam po zobaczeniu zdjęć na pozostałe z tym wykończeniem. Są piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie MUA jest mega napigmentowana jesli chodzi o Dusk Til Dawn i Heaven and Earth:)
      no ja teraz będe polować na kilka cieni z Kobo, oby były w promocji

      Usuń
  9. KOBO Copper - chcę! Czerwonawy pigment Inglota też ekstra. Co do Sleeka, moja ostatnia paletka to była Darks... prawdę mówiąc, po podwyżce cen to niespecjalnie chce mi się dalej te palety kupować, cena już nie jest współmierna z jakością... Wolę już pojedyncze cienie - Inglota i KOBO na razie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem właśnie tego samego zdania jeśli chodzi o Sleek. Gdyby cena wzrosła a wraz z ceną jakość niektórych matów- byłoby super:)

      Usuń
  10. Cienie to nie jest coś, bez czego nie mogę żyć, ale kilka podstawowych, klasycznych kolorów zawsze jest mile widzianych w mojej kosmetyczce :)

    OdpowiedzUsuń